Pisali o nas

Nowiny Zabrzańskie nr 43 (705) (23.10.2008)
Pomoc w trzeźwym myśleniu
zdjęcie z Nowin Zabrzańskich nr 43
Zabrzańska Izba Wytrzeźwień działa od 50 lat. W tym czasie pomogła niezliczonej rzeszy ludzi którzy stracili kontrolę nad swoim postępowaniem. Za każdym razem pobyt w Izbie trwa aż do wytrzeźwienia, jednak nie dłużej niż 24 godziny. Cena takiej wizyty to 170 zł.
- Powodów upijania się jest wiele. Wiek, płeć status społeczny nie grają roli. Problemy życiowe, sytuacje stresowe, chwile słabości i niemożność ich pokonania często prowadzą do nadużywania alkoholu. Od tego jest już niedługa droga do znalezienia się u nas – mówi Aida Sawko, p.o. dyrektora Izby Wytrzeźwień w Zabrzu.
Do placówki tej mogą zostać doprowadzone osoby w stanie nietrzeźwości, które swoim zachowaniem daję powód do zgorszenia w miejscu publicznym lub zakładzie pracy, znajdują się w okolicznościach zagrażających ich życiu lub zdrowiu, albo zagrażają życiu lub zdrowiu innych osób. Właściwa ustawa mówi też, że wobec pacjentów przyjętych do Izby Wytrzeźwień, którzy stwarzają zagrożenie dla życia lub zdrowia własnego lub innej osoby lub też niszczą przedmioty znajdujące się w ich otoczeniu, Mozę być zastosowany przymus bezpośredni, polegający na przytrzymywaniu lub unieruchomieniu. Stąd na agresywnych nie}pacjentów czeka izolatka. Izba Wytrzeźwień jest jednak nie tylko miejscem, w którym otacza się opieką osoby w stanie nietrzeźwości, świadcząc usługi higieniczno – sanitarne czy medyczne, ale również motywuje się je do podjęcia leczenia odwykowego i informuje o szkodliwości nadużywania napojów alkoholowych.
Jednostka ta współpracuje z Ośrodkiem Profilaktyki i Leczenia Uzależnień, Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie, jak również Strażą Miejską i Policją. – Przy naszej placówce działa Punkt Konsultacyjny, którego głównym zadaniem jest praca profilaktyczna. Przeprowadzamy rozmowy z pacjentami Izby. Próbujemy nakłonić ich do leczenia i uczestniczenia w grupach samopomocowych AA. Pragnę podkreślić, że pracownicy Punktu ukończyli szkolenia i mają wieloletnią praktykę w zawodzie – mówi Aida Sawko.
Punkt Konsultacyjny przyjmuje osoby nie tylko przebywających w Izbie, ale również wszystkich potrzebujących kontaktu z terapeutą.- W ramach indywidualnego programu terapeutycznego motywujemy pacjentów do rozwoju osobistego, pracy nad bezsilnością wobec alkoholu i uczymy asertywnych zachowań. Mówimy o fazach uzależnienia, jego mechanizmach oraz drogach, które do niego prowadzą. Pomagamy zrozumieć, że szkody jakie wyrządza alkohol mogą prowadzić do śmierci – relacjonuje Krzysztof Nojak, instruktor terapii uzależnień, który przebył trudna drogę wychodzenia z nałogu.
Warto podkreślić, że Punkt Konsultacyjny Osobom Uzależnionym który działa przy zabrzańskiej Izbie prowadzi również porady i udziela wszelkich informacji za pomocą komunikatora internetowego SKYPE. Czynny jest on codziennie od godz. 21-23. Chcemy otwierać się na wszystkich potrzebujących. Dlatego osoby, które mają problem z alkoholem i ich bliskich prosimy o przełamanie wstydu, kontakt z nami, o zaufanie i otwarcie się na naszą pomoc. Izba Wytrzeźwień jest przecież nie tylko miejscem noclegu, ale także terapii i wsparcia – dodaje Aida Sawko.
[do góry]


Głos Zabrza nr 30 (24.07.2003)
Izba (nie tylko) wytrzeźwień
zdjęcie z Głosu Zabrza nr 30
Zmienia się charakter działania Izby Wytrzeźwień w Zabrzu. Nie ma ona być kojarzona tylko z alkoholowym wyskokiem, o którym chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. W coraz większym stopniu prowadzona jest tu profilaktyka oraz pomoc osobom uzależnionym.
- Chodzi o to, by przełamać pewien stereotyp – mówi dyrektor Izby Marek Dziemba. – Nie może to być tylko miejsce, gdzie przywożony jest pijany człowiek, a potem wypuszcza się go bez jakiejkolwiek pomocy. Pobyt w placówce winien kończyć się możliwością spotkania z terapeutą, skorzystania z fachowej rady, jakie zagrożenia wiążą się ze spożywaniem alkoholu, jak leczyć się z uzależnienia.
Przy Izbie działa Punkt Pomocy Osobom Uzależnionym. Czynny jest codziennie – w poniedziałki, czwartki i piątki w godz. 12-20, we wtorki i środy w godz. 6-12. W tym czasie można też korzystać z porad telefonicznych, dzwoniąc pod nr telefonu 274 85 69, natomiast całą dobę czynny jest tel. 0 608 265 856. W każdy wtorek o godz. 10 spotykają się tu osoby z problemem alkoholowym.
- Najważniejsze są rozmowy, które przeprowadzam z klientami Izby zaraz po ich wytrzeźwianiu, przed opuszczeniem placówki – mówi Krzysztof Nojak, instruktor terapii Uzależnień. – Są przeważnie w fatalnej kondycji psychicznej, na kacu, nie wiedzą, co z sobą począć. Wiedzą że w domu czeka ich awantura, ale bywa jeszcze gorzej, gdy przez alkohol stracili już i rodzinę, i pracę i dom. Najchętniej zaraz po wyjściu znów poszliby coś wypić. To doskonały moment by podać im pomocną dłoń, wskazać, że jest inna możliwość, zachęcić do zaprzestania picia.
Dodatkową zachętę stanowi to, iż od początku Br. Osoby, które zdecydują się podjąć terapię i leczenie, mogą mieć umorzone opłaty za pobyt w Izbie Wytrzeźwień. Asą to kwoty niemałe – jedna doba kosztuje tu 170 zł. To wbrew pozorom posunięcie opłacalne dla miasta utrzymującego Izbę. Lepiej bowiem inwestować w leczenie osoby uzależnionej, niż pono9sić społeczne koszty jej alkoholizmu.
[do góry]


Głos Zabrza nr 23 (6.06.2002)
Nie tyko do wytrzeźwienia
Terapia w „żłobku”

zdjęcie z Głosu Zabrza nr 23
Miejsce to bywa różnie nazywane. Mówi się o nim „najdroższy hotel Zabrza” (nocleg kosztuje tu obecnie 170 zł) lub „żłobek”, ponieważ trafiający tu mężczyźni traktowani są jak dzieci – najlepiej, żeby grzecznie spali.. Izba Wytrzeźwień, bo o niej mowa, raczej jednak z niczym przyjemnym się nie kojarzy. Pobyt w niej to ostateczność. Przywożeni są tu pijani, zagrażający bezpieczeństwu zdrowiu a nawet życiu swemu i innych. Często są agresywni, brutalni i wulgarni, a wypite promile potęgują ten stan ponad miarę. - Z tym nasz personel, odpowiednio przeszkolony, daje sobie radę. Wiemy, jak podejść do człowieka pod wpływem alkoholu i jak go traktować. Odurzenie potrafi wprawić ludzi w stan, którego oni sami po wytrzeźwieniu nie rozumieją, nie pamiętają bądź nie chcą pamiętać – mówi dyrektor izby – marek Dziemba. – Jeżeli ktoś bywa u nas jednorazowo, można jego upicie uznać jako przypadkowe, nie powodujące większych konsekwencji. Jeżeli jednak dana osoba trafia tu po raz kolejny, a potem znowu i znowu, można przypuszczać, że cierpi na chorobę alkoholową. Wtedy staramy się jej pomóc.
Od dwóch lat przy Izbie Wytrzeźwień w Zabrzu działa Punkt Konsultacyjny Pomocy Osobom Uzależnionym. O jego utworzenie zabiegali Jan Szulik, pełnomocnik prezydenta Zabrza do spraw uzależnień oraz Kazimierz Speczyk, ówczesny prezes Klubu Abstynentów „Nowe Życie”. Chodziło im oto, by pobyt w izbie nie był tylko nieprzyjemnym epizodem w życiu trafiających tu osób, ale także szansą na spróbowanie wyjścia z nałogu.
- Najczęściej po nocy spędzonej w izbie wytrzeźwień mężczyźni są wściekli i pełni agresji – mówi terapeuta Krzysztof Nojak pracujący w punkcie konsultacyjnym. - Myślą tylko o tym, by wypić coś mocniejszego na uspokojenie albo przyłożyć żonie, która wezwała policje gdy awanturowali się po pijanemu, aby ich wzięła na izbę. Wtedy przed opuszczeniem izby proponujemy im rozmowę. To doskonała okazja do rozładowania negatywnych emocji, a równocześnie skłonienia do zastanowienia się nad swoim życiem. Można wówczas zaproponować im, by podjęli leczenie, poinformować, gdzie trzeba się w tej sprawie zwrócić.
Zarówno M. Dziemba, jak i K. Nojak są specjalistycznie przeszkoleni, wiedzą jak w tej sytuacji rozmawiać z osobą uzależnioną. Oboje skończyli Studium dla Instruktorów Terapii Uzależnień przy Fundacji Uwolnienie w Łodzi, a pan Krzysztof dodatkowo Studium Profilaktyki Problemów Alkoholowych Fundacji IOGT oraz Szkołe Instytutu Psychologii Zdrowia w Warszawie. Krzysztofowi łatwiej też nawiązać kontakt z wychodzącymi z izby z innego względu – sam, choć nie pije już szósty rok, przez 25 lat był uzależniony od alkoholu. Rozumie więc bardzo dobrze alkoholików, a oni darzą go dużym zaufaniem i chętnie słuchają jego rad.
- Szczególnie cieszy, gdy mogę pomóc ludziom w naprawdę ciężkich, niemal beznadziejnych sytuacjach – mówi Krzysztof. – Do izby przywieziono kiedyś 28-letniego mężczyznę. Był zawszony, pił już denaturat, bo na to mu tylko starczyło z wyżebranych czy „skombinowanych” pieniędzy. Po rozmowie zdecydował się na leczenie zamknięte w Toszku, potem kontynuował terapię, równocześnie chodząc na zajęcia grupy AA. Dziś nie pije, normalnie funkcjonuje w społeczeństwie, przychodzi do mnie od czasu do czasu, by powiedzieć, co u niego słychać.
[do góry]

Izba Wytrzeźwień w Zabrzu © styczeń 2009 [XHTML 1.0] [CSS]